Zastanawialiście się co się dzieje w laptopie po kilku miesiącach jego pracy?
Mój Dell D630 po roku pracy trafił do serwisu, okazało się, że spaliła się płyta główna. Powodem uszkodzenia było długotrwałe przegrzanie. Serwis dziś przysłał mi zdjęcia wnętrza mojego komputera:) Rzeczywiście nieco zapchany kurzem…
Ciekawe czemu się tam tyle zebrało, pracuję w dość czystym środowisku… Zastanawiam co się dzieje z wnętrzem komputera jak ktoś używa sprzętu w zapylonym albo zakurzonym otoczeniu:)
źródło: moja współpraca z serwisem Dell
Boję się rozkręcać mojego … nie wiadomo co tam się nazbierało za 1.5 roku 😀
🙂 może tam już się życie rozwinęło:D
No nieźle, ale zdecydowanie mogło być gorzej. W mojej poprzedniej pracy jeden dyrektor miał “kotka”. Jak rozkreciłem wiatrak to się nie dziwiłem, że laptop sie przegrzewa.
🙂 dobrze, że mamy taką umowę serwisową, że tego typu uszkodzenia są naprawiane przez Della.
leeee przecież można powiedzieć, że on jest “czysty” szkoda, że to wielki Dell padł. Racze bym podejrzewał usterkę płyty (fabryczną) a nie jakieś tam przegrzanie. Moje laczki zawsze leżały na łóżku na kołderce – gorące jak piekarnik i nigdy się nie spaliły – wyłączały się jak się przegrzały, jedynie dyski padały jak muchy. Jak by to miało być przez przegrzanie przez kurz to laptop by ci się wyłączał podczas prac, a wiatrak chodziłby cały czas na maksymalnych obrotach.
Karol, Ty chyba lubisz ludziom spokój wewnętrzny przerywać. Już od jakiegoś czasu zbieram się z przeczyszczeniem laptopów (kot, dziecko itp.), odkładałam to zawsze na potem, ale po tym Twoim wpisie chyba w weekend je w końcu rozkręcę:) Ciekawe, czy zdjęciami też będzie można ludzi straszyć:)
Z rozkręcaniem trzeba uważać:) Potem części mogą zostać:)
A z części to się dziecko ucieszy:)
kurz w laptopie może prowadzić do różnych nieobliczalnych objawów – miałem problem dokładnie taki jak opisany tu: http://www.isido.pl/blog/index.php/2010/01/03/laptop-hp-taskmgr-exe-i-100-zuzycie-cpu-czyli-ile-trwa-reinstalacja-windows-vista/ , tyle że w Pavilionie, i też pomogło dmuchanie choć objawy przyprawiły mnie prawie o zawał 🙂
Laptopa co 2-3 miesiące trzeba przedmuchać, zresztą PC’ta też 🙂
Kiedyśtam, dawno temu pracowałem w firmie obsługującej między innymi IMGW. Tam komputery pracowały 2h/dobę i po kilku latach kurz ważył więcej niż sam sprzęt. Kiedyś, w środku zimy wprosiłem się na wizytę serwisową w obserwatorium na Kasprowym. Nigdy wcześniej ani później nie widziałem tak czystego w środku, używanego komputera. 🙂
W miastach trochę więcej kurzu w powietrzu lata. A my tym oddychamy…
@GT mam podobne spostrzeżenia, zdarzyło mi się przez pewien czas serwisować sprzęt, który pracuje w nieco innym środowisku (platforma wiertnicza) ale również o dość czystym powietrzu. Też było bardzo bardzo mało “kotów”.
Przyznać trzeba, że komputery stacjonarne mają większe pole do popisu. Nie tylko ze względu na to, że mają większą powierzchnię, ale niektóre dlatego, że dłużej służą ludziom. 10 lat temu lapciaki nie były tak popularne jak dziś. Chcąc nie chcąc najmniejszy kurz w laptopie powoduje podnoszenie się temperatury, stacjonarny natomiast może być zawalony jak tu http://sasni.eu/archives/168-Brudasy.html i chodzić dalej.
No niestety, kurz to częsta przyczyna usterek, laptop nie ma jak “oddychać’ temperatura wzrasta i awaria gotowa.
Też tak kiedyś miałem, teraz przedmuchuje sprężonym powietrzem w pracy pod dużym ciśnieniem i wszystko śmiga i się nie grzeje 🙂
Thanks for stranitg the ball rolling with this insight.
Good point. I hadn’t thought about it quite that way. 🙂